czwartek, 28 czerwca 2012

TA DAAM!
Oto najnowsza historyjka wymyślona zaledwie 6 godzin temu, ale obiecywana przez ostatnie pare dni.



Musiała skończyć ten projekt jak najszybciej. Czekało ją mnóstwo pracy, ale opłacało się. Opal jak zwykle nic a nic jej nie pomagała. Krzątała się tylko pod kopytkami Rarity.
-Opal! Bardzo cię proszę! To ważna sprawa! Muszę to zrobić jak najszybciej! Usiądź sobie tam zboczku, dobrze?
Rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Rarity nienawidziła kiedy ktokolwiek przeszkadzał jej w pracy. Podbiegła do drzwi zdenerwowana. Otworzyła drzwi.
Za drzwiami stał Spike.
-Spike co ty tu... – zaczęła Rarity.
-Cześć Rarity!- przerwał jej Spike. – Bo wiesz pomyślałem, że skoro skończyłem pracę w bibliotece to mógłbym ci pomóc.
-Doceniam to Spike, ale najlepiej by było gdybyś... 
-Świetnie! To w czym ci pomóc?
-Spike! Naprawdę. Mam bardzo dużo pracy i chciałabym mieć tu ciszę i spokój. – Rarity powoli przesuwała go w stronę wyjścia.
-Ach... No tak. – zasmucił się Spike.
Rarity widząc to chciała mu trochę polepszyć nastrój:
-Ale kiedy skończę na pewno coś się dla ciebie znajdzie!- krzyknęła za oddalającym się Spikiem. Wróciła do swojej nowej kreacji. Sprawnie zszywała nowe kawałki materiału.
Ostatnie pociągnięcia igłą.
Doda tylko trochę rubinów i...
-Skończone! – krzyknęła z dumą. – Mogę teraz iść do Pinkie Pie tak jak obiecałam.
Uśmiechnęła się. Każda jej wizyta u Pinkie Pie zapowiadała świetną zabawę.

Pinkie Pie otworzyła drzwi cała rozpromieniona. Na pysku miała mnóstwo lukru i czekolady. Z wnętrza Cukrowego Kącika dochodziły odgłosy chichotów i śmiechów.
-Nareszcie jesteś! Chodź! Będzie świetna zabawa!- Pinkie Pie śmiała się i skakała wokół Rarity. Obydwie klacze weszły do środka. 

Po imprezie czuła się świetnie! Zabawy z przyjaciółkami zawsze poprawiały jej nastrój. Przekraczając próg i przechodząc obok manekinów poczuła, że czegoś jej brakuje.
najnowsza kreacja była na swoim miejscy, więc chyba wszystko było dobrze.
Szybko o tym zapomniała i poszła spać.

Następnego dnia tuż po śniadaniu ktoś zadzwonił do drzwi. To znowu był Spike. Był dziwnie zestresowany.
-Słuchaj Rarity... Bo tak się zastanawiałem... Cz-czy teraz mógłbym ci pomóc?
-Och Spike! Naturalnie! Ale wiesz ja akurat nic nie robię i ...
-JAK TO NIC?!- zdenerwował się Spike. Przygotowywał się na to spotkanie cały wieczór, a ona tak po prostu mówi, że nic nie robi? W obliczu wielkiej złości wypuścił z siebie kłęby dymu po czym zaryczał wbiegł do środka butiku i rozerwał pierwszy lepszy strój. Pech chciał żeby to była najnowsza kreacja Rarity. 

1 komentarz:

  1. Może być fajnie, ale to zdanie...
    " Usiądź sobie tam zboczku, dobrze? "
    To brzmi jakby ta Opal była zboczkiem, heheheh!

    OdpowiedzUsuń